Miały być Bieszczady, a wyszły Tatry Wysokie - ściślej ujmując: Granaty. :)
W sumie też dobrze, bo w tym roku wyjątkowo zaniedbałem moje ulubione góry na rzecz Beskidów (za sprawą górskich wojaży w towarzystwie znajomych).
Krótki telefon wieczór i rano wyjazd - to przygotowania w całości :)
A efekt, jak poniżej:
To jedne z widoków i miejsc, w których niezwykle odpoczywam. Bierze się to chyba też z tego, że o tej porze na tej wysokości ludzi jest bardzo mało, a cisza, słońce i widoki oraz satysfakcja z wejścia na taki poziom dają mi dużo radości i wytchnienia. :)
A na koniec dnia wędrówki jeszcze ciepłe promienie słońca na szczytach.
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń;) to chyba taki udany spontan był... pogratulować :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Zgadza się, że spontany (szczególnie takie, które były niedawno niezrealizowanymi planami) są bardzo miłe :)
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie :)
Przypomniałes mi jak dawno nie byłam w górach, a one tak cudownie wyciszają:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci szybkiego wyjazdu jeszcze w tym roku - może jakiś szalony weekendzik :)
OdpowiedzUsuńGórska cisza jest też dla mnie wyjątkowa.
Pozdrowionka.